Wakacje w edukacji domowej (ED)

Wakacje w edukacji domowej (ED) i w szkole systemowej

Wakacje dla dzieci w szkole systemowej są jednym z najbardziej oczekiwanych okresów w ciągu roku szkolnego. Nic dziwnego. To czas, kiedy nikt ich nie ocenia, nie porównuje, a w domu nie trzeba już myśleć o nauce, robić zadań domowych czy uczyć się do sprawdzianów i klasówek. Zupełnie inaczej do tej kwestii podchodzą rodzice, dla których zapewnienie dzieciom opieki przez dwa letnie miesiące często spędza sen z powiek już od wiosny. Trafiłam nawet na webinar dla rodziców pt. Jak przetrwać wakacje z dziećmi. I wcale nie chodziło o to, jak zorganizować im opiekę, ale o to, jak przeżyć wspólny czas, gdy jest się razem. A jak wyglądają wakacje w edukacji domowej (ED)? Przecież tam dzieci nie chodzą codziennie do szkoły. Czy w związku z tym mają wakacje?

Wakacje w edukacji domowej

Temat wakacji w edukacji domowej można rozważyć z różnych punktów widzenia. Pierwszy – to kwestia związana z dzieckiem i jego nauką, Drugi – to spojrzenie na wakacje oczami rodziców. Można dodać jeszcze szkołę czy korepetytorów/nauczycieli, ale tym razem skupię się tylko na tych dwóch pierwszych grupach ze szczególnym uwzględnieniem rodziców.

Ile trwają wakacje w edukacji domowej? Na to pytanie nie ma jednej dobrej odpowiedzi. Wakacje to czas wolny od nauki szkolnej po otrzymaniu promocji do kolejnej klasy. I o ile świadectwo w edukacji domowej dzieci otrzymują w tym samym czasie co uczniowie w szkołach stacjonarnych, o tyle rzeczywistą naukę mogą skończyć dużo, dużo szybciej. U nas najczęściej wakacje zaczynają się na przełomie maja i kwietnia (za wyjątkiem bieżącego roku, o czym pisałam na bieżąco na Facebooku).

Ale nie tylko koniec nauki wyznacza czas wakacji. Drugim wyznacznikiem jest rozpoczęcie nauki w kolejnym roku szkolnym. W szkole stacjonarnej jest to zawsze początek września. A w edukacji domowej znowu wszystko zależy od konkretnej rodziny. Dużo rodzin traktuje wrzesień jako czas wolny i nauka zaczyna się dopiero w październiku. Ale znam także przypadki, gdy dzieci już w sierpniu przygotowywały się do zdawania egzaminów z kolejnej klasy.

Skoro zarówno początek jak i koniec wakacji nie jest w edukacji domowej sztywno określony, to wolne od nauki szkolnej może być naprawdę długie. U nas zwykle okres wakacyjny trwa około 5 miesięcy (od początku maja do drugiej połowy września). Ale na grupach związanych z edukacją domową można przeczytać wpisy o zakończeniu nauki już w styczniu czy lutym…

Perspektywa wakacji z punktu widzenia dzieci w edukacji domowej

Dla dzieci z edukacji domowej wakacje mają inny wymiar niż dla ich rówieśników ze szkół systemowych. One nie przeżywają na co dzień różnych trudności i wyzwań związanych z nauką w placówce. Wraz z końcem nauki nie znika źródło stresu, frustracji czy przemęczenia, bo tego codziennego stresu, frustracji czy przemęczenia po prostu nie ma w edukacji domowej. Najczęściej też niewiele zmienia się, jeżeli chodzi o poranne wstawanie, bo plan dnia dopasowany jest do potrzeb dziecka, a w szczególności do zmieniającego się rytmu dobowego nastolatka.

Perspektywa wakacji z punktu widzenia rodziców dzieci ze szkół systemowych

To, co najbardziej dotknęło mnie w tytule tego webinaru (w momencie pisania dopiero trwały zapisy, więc nie zdążyłam zweryfikować treści), to kreowanie czasu z dzieckiem jako sytuacji zagrożenia, którą trzeba przetrwać. Rozumiem, że samo zapewnienie opieki w wakacje może być problematyczne. Sama miałam dzieci w placówkach systemowych, więc też mierzyłam się z tym wyzwaniem. Ale samo spędzanie czasu z własnymi dziećmi to nie powinna być sytuacja, którą trzeba „przetrwać”. Niestety coraz częściej przebija się z różnych mediów przekaz, że dla rodziców ten czas jest dużym wyzwaniem.

Nie dziwi mnie to, jeżeli popatrzymy na to przez pryzmat całego roku szkolnego. Dziecko wychodzi do szkoły, potem wpadnie na chwile do domu coś zjeść i biegnie na zajęcia dodatkowe czy korepetycje. A potem jeszcze musi nauczyć się na sprawdziany i kartkówki. Większość rodziców też jest zaganiana między pracą i obowiązkami. W takim pośpiechu trudno jest budować z dzieckiem relacje.

Wyjeżdżając na wakacyjny wyjazd każda ze stron ma duże oczekiwania co do wspólnie spędzanego czasu. Ale w tydzień czy dwa nie da rady nadrobić całorocznych zaległości. Dzieci, które nagle mają przy sobie rodziców 24/dobę mogą próbować wyrzucać przy nich nagromadzone w sobie napięcia, na co dorośli marzący o chwili odpoczynku najczęściej nie są gotowi.

Wakacje rodziców z edukacji domowej

Sytuacja rodziców z edukacji domowej wygląda trochę inaczej. Z tematem opieki nad dzieckiem musieli uporać się na etapie decyzji o nauce w domu, więc wakacje niczego w tej sprawie nie zmieniają.

Z czasem spędzanym z dzieckiem jest podobnie. Dziecko przez cały okres nauki jest w domu. Nawet jeżeli chodzi na jakieś zajęcia dodatkowe czy spotkania dla edukacji domowej, to nie znika w placówce na wiele godzin. To diametralnie zmienia sposób kształtowania się relacji, bo zwyczajnie jest na to więcej czasu. Wspólny wyjazd nie jest więc szokiem relacyjnym, choć oczywiście nie oznacza to, że w każdym przypadku będzie to idylla.

Oczywiście to wszystko to są pewnego rodzaju uogólnienia, dotyczące po prostu większości dzieci czy rodziców uczących się w wybrany sposób. Wszystko jak zawsze zależy od danej rodziny.

Subscribe
Powiadom o
guest
2 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Ola
Ola
2 miesięcy temu

Cześć u nas wakacje już chyba zbyt długie są 🙂 od 24 kwietnia w tym roku. Nastolatek nasz chyba zaczął się nudzić i … zaczął grać na gitarze oraz baaardzo dużo czytać. Zgadzam się ze stwierdzeniem, że rodzicom w systemie trudniej jest przestawić się na „tryb wakacyjny”. Rzeczywiście dla mnie nie jest problemem (mam dwoje dzieci w ed), że dzieci są w domu. Często powtarzam, odpowiadając na pytanie jak mogę wytrzymać z dziećmi, że ja lubię gdy są w domu. Zwykle spotykam się z niedowierzaniem, czasem z podziwem. Tylko… czy tak powinno być? Że ktoś się dziwi, że rodzina lubi… Czytaj więcej »

Moniqa
Admin
2 miesięcy temu
Reply to  Ola

Ja się tak przyzwyczaiłam do pracy z dziećmi, że jak czasem jechałam do biura, to nie mogłam się tam skupić, bo było za cicho. W zeszłe wakacje, gdy skumulowały się wyjazdy i wszyscy wyjechali razem, to w domu była taka cisza, że się nie dało pracować 😉 Znajomi mnie wtedy pocieszali, że to tylko dwa tygodnie i jakoś to wytrzymam 🙂 I dopóki wszyscy synowie byli w edukacji domowej, to wakacje można było zrobić poza sezonem. To olbrzymi plus. Teraz licealista jest w systemie, ale ciągle chce z nami jeździć, więc wybieramy terminy dopasowane do roku szkolnego. A nuda jest… Czytaj więcej »