Edukacja domowa a praca zawodowa rodziców
Każdy rodzic zastanawiający się nad rozpoczęciem edukacji domowej prędzej czy później (jednak zazwyczaj prędzej) zadaje sobie pytanie o pracę. Czy da się połączyć pracę zawodową i nauczanie dzieci w domu? Czy też te dwie rzeczywistości stoją wobec siebie w opozycji? Z jednej strony edukacja domowa a z drugiej praca zawodowa? Tak jak wiele jest różnych podejść do edukacji domowej, tak też różnorodne bywają układy zmierzające do połączenia i zgrania ze sobą tych dwóch światów.
Uważny czytelnik bloga wie, że pracuję zawodowo. Pisałam o tym chociażby we wpisie o wnioskach z pierwszego roku w edukacji domowej. Znam wiele rodzin, w których oboje rodziców stara się godzić obowiązki wynikające z pracy i edukacji dzieci. Da się więc połączyć ED i pracę. A w bieżącym wpisie będę chciała pokazać różne pomysły na to, jak to zrobić. Pominę rozważania odnośnie tego, dlaczego będąc w ED nadal chcemy pracować, zwłaszcza że „chcemy” często jest zastępowane przez „musimy” i trudno z tym polemizować.
Krótki spis treści:
– Czy da się połączyć pracę zawodową z edukacją domową?
– Skoro już wiadomo, że można połączyć pracę zawodową z uczeniem dzieci w domu…
– Jeśli rodzic jest potrzebny, to jak to zorganizować?
1. Jeden rodzic całkowicie rezygnuje z pracy i zajmuje się edukacją dzieci
2. Jeden rodzic pracuje dorywczo albo w niepełnym wymiarze czasu pracy
3. Obydwoje rodzice pracują zawodowo
– Jakie są koszty połączenia pracy zawodowej z edukacją domową?
Czy da się połączyć pracę zawodową z edukacją domową?
Oczywiście można nie łączyć pracy zawodowej z uczeniem dzieci w domu. Jeżeli do utrzymania wystarczą zarobki jednego z rodziców, a drugiemu pasuje taki układ, że wycofuje się z aktywności zawodowej, to można to zorganizować w taki sposób. Jak w całej edukacji domowej – rządzi wolność wyboru. Jednak przy obecnej inflacji i wzrostach cen coraz mniej osób może sobie pozwolić na taki komfort.
Obecnie nie znam rodziny, w której pracuje tylko jeden rodzic, a drugi zajmuje się uczeniem dzieci. Kilka lat temu miałam trzy takie znajome mamy, ale obecnie one także pracują. Więc odpowiedź na wyżej zadane pytanie, czy da się połączyć pracę zawodową z edukacją domową jest twierdząca.
O wiele ciekawsze wydaje mi się jednak pytanie o rodzaj pracy, która umożliwi ED i koszt takiego połączenia. Nie da się równocześnie mieć ciastka i zjeść ciasta. Można trochę zjeść i trochę mieć. I trzeba znaleźć swój punkt równowagi. Zastanawiając się nad tym, jak połączyć pracę zawodową z edukacją domową warto od razu mieć w głowie listę rzeczy, z których się świadomie zrezygnuje. Doba ma tylko 24h i nie jest z gumy. Nasze siły też są ograniczone. Lepiej powiedzieć to sobie na samym początku niż rzucać się z motyką na słońce, a potem frustrować się, że ten atak nie wyszedł.
To, co w edukacji domowej podoba mi się najbardziej, to proaktywność. Chcesz coś? Zadbaj o to. W szkole systemowej zrobią większość rzeczy za Ciebie. Zorganizują opiekę dla dzieci, rozplanują naukę, zorganizują wyjście do kina muzeum czy wyjazd na wycieczkę. Ale wtedy jesteś biernym odbiorcą tej oferty. Jeżeli więc chcesz zacząć uczyć dzieci w domu, ale nie wiesz jak połączyć to z pracą zawodową, to zobacz, jak wiele jest możliwości. Zainspiruj się, a potem DZIAŁAJ.
Skoro już wiadomo, że można połączyć pracę zawodową z uczeniem dzieci w domu…
… to dobrze jest zacząć od kilku pytań, które pomogą w wyborze rozwiązania. Bo przecież każde dziecko jest inne. Ma inne potrzeby, inny możliwości, inny charakter itd. Coś, co sprawdza się u jednego dziecka, u drugiego dziecka w tym samym wieku może zupełnie się nie zdać egzaminu. Zanim więc zaczniesz zastanawiać się, w jaki sposób połączyć życie zawodowe z nauką dziecka w domu, odpowiedz sobie na następujące pytania:
- Czy Twoje dziecko jest w takim wieku, że może zostawać samo w domu czy potrzebuje opieki?
- Czy potrafi już samo czytać/pisać/liczyć czy dopiero nabywa tych kompetencji?
- Czy ma jakieś specjalne potrzeby edukacyjne, które będą wymagać Twojego zaangażowania?
- Czy może już samodzielnie poruszać się komunikacją (np. by dojechać do szkoły, jeżeli będzie w tym samym mieście, albo na jakieś zajęcia)?
- W jakim stopniu może potrzebować wsparcia w nauce? Czy wystarczy pomóc mu ustalić jakiś plan czy będzie trzeba uczyć się razem? Znając swoje dziecko możesz też w pewnym zakresie przewidzieć, czy ta wspólna nauka to będzie tylko pewien etap przejmowania odpowiedzialności za swoją edukację, czy też raczej pomoc rodzica będzie potrzebna nawet po roku, dwóch czy trzech.
- W którym momencie zaczynacie edukację domową? Czy dziecko już chodziło do szkoły czy będzie to dla niego nowa sytuacja?
Te pytania pozwolą Ci zorientować się, na ile obecność rodzica/opiekuna w domu będzie niezbędna. Możesz też wstępnie określić czas trwania takiej sytuacji.
Jeśli rodzic jest potrzebny, to jak to zorganizować?
Chciałoby się powiedzieć, że ile rodzin, tyle pomysłów (podobnie z resztą jak z samą nauką), ale można podzielić je na kilka głównych grup.
1. Jeden rodzic całkowicie rezygnuje z pracy i zajmuje się edukacją dzieci
Gdy dzieci są małe to najczęściej z pracy zarobkowej rezygnują mamy. I to im jest później łatwiej podjąć taką decyzję, by zostać w domu ze względu na nauczanie domowe. Kiedy warto rozważyć taką opcję? Gdy praca drugiego rodzica jest wystarczająca do zabezpieczenia finansowego rodziny, gdy dzieci są na początku swojej edukacji i gdy jest ich w rodzinie więcej. Warto jednak dobrze sprawdzić samemu ze sobą, czy pozostawanie poza rynkiem pracy nie będzie miało wpływało na własne samopoczucie
2. Jeden rodzic pracuje dorywczo albo w niepełnym wymiarze czasu pracy
Pierwszym z pomysłów na to, by obydwoje rodzice mogli pracować, jest opcja pracy dorywczej lub w niepełnym wymiarze czasu pracy. Pozwala to dopasować czas pracy w taki sposób, by wymienić się z partnerem opieką nad dziećmi. Można pracować wieczorami, wcześnie rano albo w weekendy.
3. Obydwoje rodzice pracują zawodowo
Praca zawodowa wymaga poświęcenia sporej ilości czasu. Dlatego najczęściej wybierają ją rodziny, w których dzieci są starsze i bardziej samodzielne. Chociaż jak zobaczysz w poniższych przykładach, nie wyklucza to edukacji domowej dla młodszych dzieci. Wymaga ona wtedy trochę większego wysiłku i dobrej organizacji, ale także jest możliwa.
Rodzic lub obydwoje rodziców prowadzą własną działalność gospodarczą / mają wolny zawód
Własna działalność pozwala na elastyczne ustalanie godzin pracy, Jeżeli choć jeden rodzic prowadzi swoją firmę, to jest to sporym ułatwieniem organizacyjnym. Oczywiście dużo zależy też od charakteru tej pracy, bo wiadomo, że firma firmie nie jest równa. Można oferować usługi np. graficzne, gdzie klient otrzymuje pliki w ustalonym terminie i nie interesuje go, czy zostały one przygotowane rano czy o północy. Ale można także prowadzić serwis naprawy sprzętu domowego z dojazdem do klienta czy mobilne usługi fryzjerskie, gdzie ta elastyczność godzinowa jest już trochę mniejsza.
Jeżeli pracujesz na etacie, to trudno będzie go rzucić z dnia na dzień. Ja z resztą nie jestem zwolenniczką takich radykalnych działań. Ale jednocześnie znam mamy, które taką drogę przeszły, by umożliwić swoim dzieciom naukę w domu. Możesz zacząć własną działalność równolegle z pracą etatową. Gdy okrzepniesz, będziesz mieć klientów i perspektywy na dalszy rozwój, to wtedy rezygnacja z pracy etatowej będzie prostsza.
Obydwoje rodzice są zatrudnieni na umowę o pracę
Od strony organizacyjnej jest to najtrudniejszy zawodowy układ. Na pewno warto porozmawiać z pracodawcą, by w miarę możliwości dopasować godziny pracy do swoich potrzeb. Co jednak można zrobić poza taką rozmową?
Dobrą opcją może być praca zdalna. Taka wersja sprawdzi się przy starszych dzieciach. (Może pamiętasz rady z okresu pandemii, by małym dzieciom dać kredki do rysowania na 8h 😉 ) Jeżeli wiec Twoje dzieci są starsze, potrafią się zająć sobą i nauką, to praca zdalna pozwoli Ci nie rezygnować z aktywności zawodowej. Jednocześnie będziesz w domu i możesz czuwać nas bezpieczeństwem dzieci .
Pomoc dziadków lub innych osób z rodziny
Jeżeli jesteś tym szczęśliwcem, który ma blisko dziadków, to możesz poprosić ich o pomoc w zorganizowaniu opieki dla dzieci. Zakres tej pomocy może być zróżnicowany w zależności od wieku i samodzielności dziecka i dyspozycyjności dziadków. Mogą spędzać z dzieckiem cały dzień, albo wpaść tylko by pomóc odgrzać obiad.
Oczywiście dziadkowie mogą także pomóc przy wnukach, gdy jeden z rodziców pracuje w niepełnym wymiarze czasu. Wszystkie kombinacje są dozwolone.
Kooperatywy edukacyjne
Rozejrzyj się, czy w Twojej okolicy są inne rodziny, które uczą dzieci w domu. Nie jesteś przecież jedyną osobą, która próbuje łączyć pracę zawodową i edukację domową. Może działa już jakaś grupa? Każda rządzi się swoimi prawami. W jednych rodzice wymieniają się opieką nad dziećmi, w innych wynajmują opiekuna i organizują wspólne zajęcia.
Jeżeli znajdziesz blisko siebie inne rodziny, to może Ty będziesz inicjatorem takiej grupy? A jeżeli się nie uda, to sam możesz skorzystać z opieki niani na czas Twojej pracy. Wiem, że może to brzmieć dziwnie, ale może być jakąś opcją.
Szkoły demokratyczne i alternatywne
Najdroższą opcją jest wybór jakiejś szkoły alternatywnej. Są to placówki, które nie zapewniają tradycyjnej edukacji. Dziecko nadal zalicza egzaminy jak w edukacji domowej, ale każdego dnia bierze udział w zajęciach w szkole.
Mam nadzieję, że masz już w głowie jakieś pomysły na to, jak połączyć pracę z nauką dziecka w domu. Być może będziesz potrzebować zmiany pracy, by to pogodzić. Znam rodziców, którzy trzy lata szukali takich możliwości pracy, by zacząć nauczanie domowe. Więc nie poddawaj się po tylko dlatego, że teraz jeszcze nie masz jak połączyć pracy zawodowej z edukacją domową,
Jakie są koszty połączenia pracy zawodowej z edukacją domową?
Jak już wspominałam wcześniej, przy połączeniu pracy zawodowej z nauką dzieci w domu trzeba się liczyć z poniesieniem pewnych kosztów. Mogą być to zarówno koszty finansowe jak i pozafinansowe. Możesz płacić za opiekunkę/guwernantkę albo zajęcia w kooperatywie. Ale równie dobrze Twoją zapłatą będą niskokosztowe wakacje i rezygnacja z jedzenia na mieście. Gdy zrezygnujesz z pracy albo z jej części odbije się to na domowym budżecie.
Dla mnie o wiele ważniejsze od kwestii finansowych są koszty, które opłacam swoim czasem. Bo jak jestem w pracy, to nie jestem ani w domu, ani z dziećmi, ani z mężem. Więc gdy kończę dzień pracy, to czasu zostaje mi zdecydowanie mniej niż kiedyś (kiedyś pracowałam na pół etatu, teraz pracuję na cały). Więc po pracy muszę dobrze wybierać, na co ten czas przeznaczam, bo na wszystko go nie starczy. Mogę pobyć /pouczyć/ pograć w coś z dziećmi, ale wtedy odpuszczam inne rzeczy. Jednego dnia jestem bardziej dla dzieci, innego dla męża, kolejny poświęcam na ogarnięcie tych rzeczy w domu, których nie zrobiły dzieci czy mąż. To jest stałe balansowanie w celu utrzymania równowagi.
A jaki Ty masz pomysł, by połączyć pracę zawodową z edukacją domową? Daj znać w komentarzu, żebyśmy się wszyscy mogli zainspirować.
Bardzo ciekawy wpis, super się go czyta. Czasami to jest duże wyzwanie logistyczne połączyć edukację domową z pracą.
Przepraszam za tak późne zatwierdzenie komentarza, nie dostałam powiadomienia… A co do pracy, to prawda, logistycznie bywa czasem trudno. Dobrze jest jednak mieć w pamięci, że dzieci dorastają i z każdym rokiem jest łatwiej. W chwilach, gdy było mi ciężko wszystko połączyć, albo brakowało sił, to wracałam do pytania o moje „Dlaczego”. Dlaczego jesteśmy w edukacji domowej. I zawsze dochodziłam do tego samego wniosku, że lepiej włożyć wysiłek i pracę w przygotowanie dobrych warunków do nauki i rozwoju moich dzieci, niż potem wkładać być może więcej wysiłku i więcej pracy w rozwiązywanie problemów, które widniały na horyzoncie w szkole systemowej.