Koszty edukacji domowej

pieniądze wysypane ze skarbonki

Finanse w nauczaniu domowym to gorący temat. I to nie tylko w kontekście subwencji na edukację domową, której wysokość już kilkukrotnie była zmieniana (pisałam o tym we wpisie: Jak finansowana jest edukacja domowa, czyli o subwencji oświatowej na ED w 2023 roku). Uczenie dziecka w domu to także wiele wydatków, których na pierwszy rzut oka nie widać. I dziś opowiem Ci właśnie o nich w następującej kolejności:

gwiazdka-z-logo-moja-edukacja-domowa

Różowy początek

Na początku edukacji domowej myślałam, że zrezygnuję z pracy, by zająć się uczeniem synów. Życie bardzo szybko zweryfikowało moje plany. Nie zdawałam sobie w pełni sprawy z tego, jakie są koszty edukacji domowej. Wydawało mi się, że skoro ED jest bezpłatna, to będę ponosiła tylko koszty zajęć dodatkowych, na które synowie chodzili do tej pory. Fascynowała mnie swoboda w nauce czy brak ślęczenia po nocach nad książkami. O finansowych aspektach myślałam w kontekście tego, czego nie będę musiała opłacać: tornistry, przybory, zeszyty, składki klasowe itp. W następnej kolejności przychodziły mi do głowy oszczędności związane z dojazdami do szkoły czy kupowaniem mundurków (obowiązywały w naszej szkole). Po stronie wydatków pojawiały się tylko dojazdy do szkoły (jeden wyjazd = ok 100km). No ale przecież nie będziemy dojeżdżać codziennie, tylko raz do roku. Tak to sobie wtedy wyobrażałam z opisów znalezionych w sieci ;). 

Chcesz zacząć edukację domową?
Zapisz się na DARMOWY 5-dniowy kurs o ED

gwiazdka-z-logo-moja-edukacja-domowa

Weryfikacja oczekiwań

Rzeczywistość przerosła moje wyobrażenia. W planach mieliśmy naukę w oparciu o podręczniki, które dostaliśmy ze szkoły. Dość szybko okazało się jednak, że dla młodszej dwójki drukuję olbrzymie ilości kart pracy (wtedy przedszkolak i zerówka, więc tu podręcznika nie było). O ile początek ED upłynął nam głównie w domu, to już pod koniec pierwszego roku braliśmy udział w różnych zajęciach. Starsi chętnie zdobywali wiedzę w praktyce i jak tylko słyszeli o kolejnych zajęciach, to wołali, żeby ich zapisać. I tak powolutku koszty edukacji domowej nam rosły.

Czy da się edukować dzieci całkowicie bez dodatkowych nakładów finansowych? Pewnie tak, tylko trzeba się trochę nagimnastykować i mieć czas na wyszukiwanie bezpłatnych wydarzeń. Nie ma jednak wtedy pewności, że będą to te zajęcia, które aktualnie są potrzebne. Kiedy zaczęliśmy rozważać ED i szukałam w sieci różnych informacji, nie znalazłam takich dotyczących aspektów finansowych (poza rozważaniami o pracy rodziców). Nie wiem, czy za słabo szukałam, czy nikt o tym wtedy jeszcze nie pisał. Dlatego postanowiłam zrobić zestawienie różnych aktywności, które wspomagały naszą naukę (zarówno płatnych jak i darmowych). Mam nadzieję, że tak spisane nasze koszty edukacji domowej, pomogą komuś w rozeznaniu, jak to jest na tej ED.

gwiazdka-z-logo-moja-edukacja-domowa

Zajęcia bezpłatne

Mamy to szczęście, że mieszkamy blisko Wrocławia, a tu jest trochę możliwości korzystania z bezpłatnych zajęć. W ciągu prawie trzech lat edukacji domowej udało nam się brać udział w:

  • wykładach i warsztatach organizowanych w ramach Dolnośląskiego Festiwalu Nauki. Znalezienie, wybranie i zapisanie się na zajęcia często graniczy z cudem. Jednak za każdym razem jest to olbrzymia porcja wiedzy przekazywana w ciekawy sposób. Wrzesień jest więc u nas od trzech lat najbardziej zajętym miesiącem z powodu udziału w DFN.
  • w zajęciach w centrach kultury dofinansowywanych przez miasto. Chłopcy chodzili przez rok na zajęcia z ceramiki i brali udział w zajęciach programowania. Ciekawy był również cykl Kids Design Space. Na zajęciach przygotowywali swoje nowatorskie rozwiązania dziecięcych problemów za pomocą kleju i tektury, a później projektowali i przygotowywali wystawę.
  • w zajęciach dofinansowywanych przez miasto dla rodzin z kartą Dużej Rodziny (roczny udział w warsztatach teatralnych)
  • zajęciach w bibliotekach
  • grach miejskich (organizowanych przez bibliotekę oraz DFN)
  • zajęciach w Muzeum Narodowym w ramach ferii zimowych (obecnie już są płatne)
  • warsztatach w remizie strażackiej, gdzie chłopcy ubrani w stroje strażaków przeszli szkolenie z bezpieczeństwa przeciwpożarowego (m.in. musieli wyczołgiwać się z zadymionego pomieszczenia 😉 )
  • lekcjach online z pracownikami stacji polarnej

Pomijam tu aktywności z gruntu rzeczy darmowe, jak wycieczki do lasu, nad jezioro itd. Skupiam się tylko na typowych zajęciach, gdzie ktoś inny podaje wiedzę moim dzieciom. Jak widać trochę tego było. Ale apetyt rośnie w miarę jedzenia. Potrzeby chłopców szybko ukierunkowały się na to, co im będzie potrzebne w szkole. I tu właściwie oferta zajęć bezpłatnych ograniczyła się do Dolnośląskiego Festiwalu Nauki.

gwiazdka-z-logo-moja-edukacja-domowa

Zajęcia i aktywności generujące koszty w edukacji domowej

Kiedy oferta bezpłatnych zajęć nie wystarcza, poszerzamy ją o płatne pozycje. Na początku naszej przygody z ED nie zdawałam sobie sprawy, jakie koszty będzie to generować. Bo że to będzie frajda dla dzieciaków to było pewne 😉 Jak tylko usłyszą, że gdzieś coś się dzieje, to chcą tam być. Gdybyśmy brali udział we wszystkich możliwych zajęciach, to chyba musielibyśmy z Mężem pracować na dwa dodatkowe etaty. A także zatrudnić kogoś, kto by organizował dojazdy i powroty (u nas niestety komunikacja publiczna działa słabo). Trzeba wybierać. Tego uczyliśmy się w zeszłym roku, gdy okazało się, że chcemy robić tak dużo, że brakuje czasu na pracę i naukę do egzaminu.

Jeżeli więc chodzi o zajęcia, które generują koszty, to w swoich planach warto uwzględnić:

  • zajęcia w muzeach: zwykle wstęp kosztował 5 zł, ale były też takie, gdzie trzeba było zapłacić 20 zł. Niby nic, ale jak się pomnoży przez czwórkę dzieci, to już jest trochę więcej. A jak jeszcze do tego dodam, że takich zajęć czasem potrafiło być w tygodniu kilka… Trzeba już było dokonywać dokładnej selekcji.
  • jeszcze lepsze od zajęć w muzeach są zajęcia na wyższych uczelniach. Ale też są droższe, bo tu koszt za osobę to 25-30 zł (w zależności od tego, jak dużą grupę udało się zebrać).
  • do tego dochodzą różnego rodzaju warsztaty organizowane przez zaangażowane w ED rodziny. Oczywiście również płatne (20-30 zł). Tu są zarówno zajęcia, które pozwalają poznać przyrodę, kulturę innego kraju i rozwinąć wiedzę ogólną o świecie, ale także warsztaty typowo przedmiotowe jak polski, fizyka czy chemia.
  • kolejnym generatorem kosztów okazała się nauka języka obcego. Pół roku uczyliśmy ich sami, ale potem nas to przerosło. Chłopcy zaczęli chodzić na zajęcia, a w kolejnym roku zajęcia zaczęły przyjeżdżać do nich 😉 . Koszt? ok 500 zł za miesiąc (tak to wygląda w naszym przypadku, gdzie uczy się 4 dzieci na trzech poziomach). Ale przynajmniej wszystko jest w jednym czasie i nigdzie już nie trzeba jeździć. Do tego nauczyciel robi dokładnie te zagadnienia, na które się umówimy.
gwiazdka-z-logo-moja-edukacja-domowa

Koszty pomocy edukacyjnych

W pewnym momencie stwierdziłam, że potrzebuję programów wspierających proces nauki czy sprawdzania wiedzy. Do powyższej listy dołączyły więc następujące pozycje (na szczęście nie wszystkie na raz, te programy ulegały rotacji co kilka miesięcy). W naszym narzędziowniku znalazły się:

  • programy z GWO – Matlandia, Histlandia, Władcy Słów (półroczny dostęp to ok 15-25 zł w zależności od programu i klasy, tu każdy musiał mieć swój program).
  • Squla (pół roku za ok 200 zł) – tu działaliśmy na wspólnym koncie, bo koszt był zdecydowanie za duży, by zakładać kolejne trzy, a zniżka za kolejne dzieci dość mała. Mnie Squla nie zachwyciła, ale chłopcom się podobała.
  • Zdobywcy wiedzy (90 zł za 6 miesięcy) – to tylko dla klas 1-3
  • Superkid (pierwszy rok 140 zł w 5 ratach, potem można dostawać zniżki) – to głównie dla przedszkola i klas 1-3. Dla starszych (klasa 4-5) też są zadania, ale często są bardzo proste.

Konieczne także okazały się zakupy:

  • lepszej drukarki (nasza stara nie dawała rady z taką ilością wydruków)
  • laminarki. Część materiałów laminowałam, dzieki temu dłużej nam służą i mogą być wielokrotnie wykorzystywane.
  • comiesięczne zakupy papieru ksero, a także raz na 3-4 miesiące folii laminacyjnej.
  • do zalaminowanych materiałów używam też taśm magnetycznych, podkładek ferromagnetycznych, samoprzylepnych rzepów i innych cudów, o których nigdy nie słyszałam, gdy dzieci chodziły do zwykłej szkoły 😉
gwiazdka-z-logo-moja-edukacja-domowa

Koszty dojazdów do szkoły

Na początku edukacji domowej wyobrażałam sobie, że do szkoły będziemy jeździli 1-2 razy w roku na sesję egzaminacyjną. Taka wizja utworzyła mi się w głowie, gdy czytałam na różnych stronach czy grupach, że egzaminy są raz do roku. Pewnie w części szkół tak to wygląda. Ale u nas egzaminy nie są organizowane w taki sposób. Każdy nauczyciel podaje swoje terminy, z których należy sobie wybrać ten pasujący, ewentualnie umówić się na inny. Można oczywiście łączyć egzaminy, ale często trudno dopasować terminy. Zresztą po pierwszych takich łączonych egzaminach, stwierdziliśmy, że to nie jest dobry pomysł ani dla nas, ani dla dzieci.

Koszty dojazdów do szkoły, które trzeba uwzględnić w edukacji domowej:

  • dojazd na egzaminy. W naszym przypadku jeden egzamin – jeden wyjazd. To w pierwszym roku dało wyjazdów 8, w drugim 11, w tym roku będzie ich minimum 15. Jeden wyjazd to dla nas ok 100 km.
  • dojazd do szkoły we wrześniu, żeby podbić/wyrobić legitymację i odebrać książki
  • dojazdy na różnego rodzaju konkursy, w których chłopcy chcą uczestniczyć (Kangur, Świetlik, Zdolny Ślązaczek)
  • dojazdy na konsultacje do nauczycieli i na spotkania z dyrekcją
  • od tego roku doszły też w szkole spotkania integracyjne dla rodzin ED
  • dojazd na zakończenie roku i rozdanie świadectw. Po tych trzech latach jestem już naprawdę sprawnym kierowcą 😉

Dalekie jest to od wizji 1-2 wyjazdów w roku, z którą zaczynałam edukację domową. Do kosztów nie doliczam zajęć sportowych, bo chodzili na nie także wtedy, gdy byli w systemie.

Sama się zdziwiłam, że tak dużo pozycji mi wyszło. I to zarówno tych płatnych, jak i bezpłatnych. Zastanawiam się, czy coś mi nie umknęło, ale wydaje mi się, że lista jest już kompletna. Jeżeli coś sobie przypomnę, to na pewno to dopiszę. Zapraszam też do przeczytania odpowiedzi na pytania, które się już po tym wpisie pojawiły: Czy dostanę pieniądze za uczenie dziecka w domu?

gwiazdka-z-logo-moja-edukacja-domowa

Koszty prowadzenia bloga. Wesprzyj rozwój strony

Prowadzenie bloga to frajda. Ale to też wiele godzin pracy, które poświęcam na pisanie, tworzenie grafik, dokształcanie się w kwestiach technicznych i prawnych. Blog kosztuje czas, ale też realne pieniądze za domeny, hosting czy inne techniczne ułatwienia. Jeżeli czujesz, że moje treści wniosły coś interesującego do Twojego życia, to możesz wesprzeć moją pracę i zaprosić mnie na wirtualną kawę. To niewielki wydatek (najtańsze esspresso kosztuje tylko 5zł), a dla mnie ważny sygnał, że to, co robię, jest komuś potrzebne.

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Subscribe
Powiadom o
guest
2 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Sylwia
Sylwia
3 lat temu

Przepraszam ale żadnych konkretnych kwot nie wywnioskowałam z tego materiału. Zatem ile kosztuje podstawowa edukacja domowa, nie wliczając kosztów konkursów, dodatkowych zajęć sportowych itp., edukacja, która jest obowiązkowa bez żadnych dodatków? Ewentualnie proszę o wyszczególnienie dodatkowych zajęć (jakichkolwiek) i ich kosztów, ilość dojazdów na obowiązkowe zebrania/spotkania (oraz ich ewentualny dodatkowy koszt), egzaminów itp. itd. Jeśli jesteście Państwo w stanie to wypunktować i wycenić/określić własne koszty w przeliczeniu na jedno dziecko a dodatkowo podać co jest obowiązkowe a co nie. Będę niezmiernie wdzięczna. Pozdrawiam serdecznie.

Moniqa
Admin
3 lat temu
Reply to  Sylwia

Może nie wybrzmiało to wystarczająco mocno – edukacja domowa jest bezpłatna. Czasami niektóre szkoły prywatne pobierają część czesnego, ale w większości przypadków nie ma opłat. W niektórych szkołach może być wymagana opłata, jeżeli dziecko zostaje przepisane w ciągu roku, ale to już zależy od konkretnej szkoły (mimo wszystko większość przyjaznych szkół przyjmuje dzieci w ciągu roku bez dodatkowych kosztów). W edukacji domowej nie ma zebrań, nie ma składek na fundusz klasowy itp, a egzaminy są bezpłatne. Podręczniki w szkole podstawowej zapewnia szkoła, tak jak dla innych dzieci. Tak wiec edukacja domowa (podobnie jak nauka w szkole systemowej) jest bezpłatna. Ilość… Czytaj więcej »