Czy edukacja domowa jest tylko dla dzieci? I tak i nie. Uczyć się w edukacji domowej mogą tylko one, ale ED zmienia także rodziców. To są zwykle zmiany bardzo fundamentalne. Dotyczą podejścia do życia, do pracy i do nauki. Zmieniają relacje i życiowe priorytety. Zapoznaj się z moją subiektywną lista, stworzoną na podstawie własnego doświadczenia i obserwacji innych rodzin uczących dzieci w domu. Swoje wnioski możesz dopisać w komentarzu.
Edukacja domowa wyzwala w rodzicach proaktywne podejście do życia:
– podczas wyboru szkoły
Jeżeli chcesz zacząć edukację domową, musisz podjąć decyzję o wyborze szkoły, a więc najpierw musisz jej poszukać. Nie czekasz, aż ktoś wskaże Ci ją palcem. Nawet jeżeli zostaniesz w szkole rejonowej (opcja zwykle niepolecana), to zmiana nie dzieje się automatycznie, bo musisz złożyć odpowiednie podania. No i przede wszystkim zmieniając tryb nauki wychodzisz poza utarty schemat. Robisz coś inaczej niż inni, bo zwykle masz bardzo konkretny cel, który chcesz w ten sposób zrealizować.
– podczas ustalania terminów egzaminów
W szkole systemowej terminy sprawdzianów narzuca nauczyciel. W edukacji domowej to Twoje zadanie, by kontaktować się w sprawie egzaminów ze szkołą. (Niektóre szkoły zachęcają, by kontaktowali się sami uczniowie, ale to dopiero na poziomie liceum. Czas podstawówki należy do Ciebie). Nie napiszesz, nie zadzwonisz, nie dopilnujesz tematu, to dziecko będzie zdawało wszystko razem na końcu roku szkolnego.
– gdy trzeba nauczyć dziecko samodzielnego uczenia się
Jeśli chcesz, by Twoje dziecko uczyło się samo, najpierw musisz je tego nauczyć. A żeby pokazać, jak opanować materiał z danego przedmiotu, sam potrzebujesz dowiedzieć się wielu rzeczy. W szkole nauczyciel podałby jakiś dodatkowy film czy książkę, która poszerza wybrane zagadnienie. W edukacji domowej to Twoja rola. Przynajmniej na początku. Najpierw wymyślasz, co byłoby potrzebne, a potem tego szukasz (oczywiście najlepiej razem z dzieckiem).
– gdy pojawią się trudności w nauce
Widzisz, że Twoje dziecko ma trudności w nauce? Od razu szukasz pomysłów na ich rozwiązanie. I nie chodzi tylko o kontakt ze specjalistą. Bo może wystarczy sprawdzić, czy uczy się we właściwy dla niego sposób. Albo zmienić materiał, na którym pracuje. Uczyć się czytać można nie tylko z elementarza, ale także z neonów na sklepach. Można poznawać świat z atlasu, z albumu, z filmów, na wycieczkach. Można liczyć, ile metrów płotu potrzebuje ogrodnik, by ogrodzić swoje grządki, ale można też sprawdzić, czy podniesienie kieszonkowego o 10% wystarczy, by za dwa miesiące kupić wymarzoną hulajnogę. Obserwując trudność od razu reagujesz. Zmieniasz coś. Testujesz. A gdy nie działa – szukasz pomocy.
Edukacja domowa uczy odwagi:
– gdy trzeba podjąć decyzję o odejściu ze szkoły systemowej
Już samo podjęcie decyzji o edukacji domowej wymaga odwagi. Nie można wcześniej sprawdzić, czy będzie ok. Trzeba zrobić krok w nieznane. Zawsze można wrócić do tradycyjnego sposobu nauki, ale konsekwencje ewentualnego błędnego wyboru ponosisz nie tylko Ty, ale także Twoje dziecko. To jest duża odpowiedzialność.
– gdy trzeba stawić czoła nieprzychylnym komentarzom
Gdy robisz coś inaczej niż większość, musisz liczyć się z negatywnymi komentarzami lub działać pomimo braku wsparcia. Często spotkać Cię to może ze strony najbliższych, którzy nie rozumieją lub nie akceptują takiego wyboru. Jest to szczególnie trudne na początku, gdy dopiero podjąłeś decyzje. Musisz jej wtedy bronić, chociaż sam jeszcze nie masz żadnego doświadczenia w homeschoolingu.
– gdy trzeba zmienić pracę, by móc rozpocząć nauczanie domowe
Jeżeli bardzo chcesz, by Twoje dziecko uczyło się w domu, jesteś gotowy do zrobienia wielu kroków, na które wcześniej bałeś się odważyć. Przykładem może być zmiana pracy, rozpoczęcie własnej działalności itp. Ja na początku też musiałam odbyć rozmowę z pracodawcą i klientem, do którego zostałam oddelegowana. I choć wydawało mi się nierealne, by pozwolili mi pracować tylko cztery dni w tygodniu zamiast pięciu, obaj się zgodzili.
Te pierwsze odważne kroki wywołują lawinę kolejnych. Bo gdy okazuje się, że Twoje decyzja przynoszą dobre rezultaty, zaczynasz bardziej ufać swojej intuicji. To zwiększa wiarę w siebie, we własne możliwości i dodaje odwagi do podejmowania kolejnych działań. Nawet tych, które początkowo wydają się nierealne. Jestem tego dobrym przykładem. Edukacja domowa popchnęła mnie do założenia własnej firmy i szukania dalszych możliwości rozwoju.
Edukacja domowa to szansa na poznanie i zmianę swoich przekonań
– gdy stawiasz sobie podstawowe pytania o zdobywanie wiedzy, nad którymi zwykle nie zastanawiasz się, gdy Twoje dziecko chodzi do szkoły systemowej
Czym jest dla Ciebie uczenie się? Jakie znaczenie mają oceny? Jaka jest rola nauczyciela? To tylko niektóre z pytań, z którymi mierzysz się na początku, by odnaleźć styl edukacji domowej pasujący do Twojej rodziny. Gdy udzielisz sobie odpowiedzi na te pytania, pojawią się następne i następne, i następne. Drążyć można długo i głęboko. Taka zmiana myślenia często jest jednym z elementów odszkolnienia. Pisałam o tym w tym wpisie: https://mojaedukacjadomowa.pl/odszkolnienie-w-edukacji-domowej/
– gdy mierzysz się z pytaniami od innych dotyczącymi edukacji domowej
Często to pytania dotykające wartości, którymi żyjesz. Posyłałam dzieci do szkoły, bo tak robili inni. Nie zastanawiałam się nawet, czy mam jakiś wybór. Poszli, bo przecież tak się robi. Bo po przedszkolu jest szkoła, potem liceum, studia i praca. A okazuje się, że można inaczej. I to inaczej u każdego będzie inne. Bo ktoś zrezygnuje z pracy, by uczyć dzieci w domu (wtedy będzie pytany
Edukacja domowa uczy odpuszczania i skupiania się na rzeczach ważnych
– bo oceny przestają mieć znaczenie, a liczą się rzeczywiste umiejętności
Czy znam choć jedną rodzinę, która przeszła na edukację domową, żeby dziecko mogło się więcej uczyć i miało lepsze stopnie? Nie. Nie znam takiej. I podejrzewam, że jeżeli rozważasz taką zmianę, to zdobywanie przez dziecko lepszych ocen nie jest dla Ciebie ważne. W edukacji domowej można skupić się na pokazywaniu świata, na rzeczywistym zdobywaniu wiedzy. Nie trzeba przejmować się stopniami. Wielu rodziców robi też tak, że dziecko tylko wie, czy zdało egzaminy. Oceny znają tylko rodzice.
– bo możesz podążać za dzieckiem i jego pasjami
Masz więcej czasu na spokojną obserwację dziecka. Gdy widzisz, że świetnie mu idzie matematyka, to z pewnością postarasz się rozwijać to zainteresowanie, zamiast na siłę podciągać go z historii. W szkole pewnie przez cały rok słyszałbyś, że dziecko stać na więcej i że potrzebuje korepetycji z historii. O uzdolnieniach matematycznych już tak chętnie nauczyciel by nie rozmawiał. W ED może po prostu zaliczyć jak najszybciej egzamin z przedmiotu, który go nie interesuje i skupić się na ciekawszych rzeczach.
– bo masz więcej czasu na budowanie relacji
Jeżeli Twoje dziecko chodziło wcześniej do szkoły, to już sam brak dojazdów i zadań domowych daje zysk czasowy. Nie spędzasz wieczorów nad lekcjami i nauką do sprawdzianów. Możecie ten czas mieć dla siebie, na wspólne wyjścia, gry, czytanie książek. Gdy wykorzystujecie go na naukę, to nie ma presji, że trzeba wszystko zrobić na jutro. A jeżeli mogłeś dopasować swoją pracę do rytmu dnia dziecka, to jesteś wielkim szczęściarzem, a ilość wspólnego czasu zwiększa się Wam jeszcze bardziej.
A czego Ty nauczyłeś się dzięki edukacji domowej swojego dziecka?
To moja lista. Twoja może być inna. Jestem ciekawa, czego Ty nauczyłeś się dzięki edukacji domowej swojego dziecka. Daj znać w komentarzu.